Pobudka, spacer z Brunem, przedszkole, mechanik , bo samochod nawalil, zakupy i znowu spacer z brunem i ponownie przedszkole i nastepny spacer z psem itd, itd...
A pozniej minutka spokoju, a moze nawet godzinka. Wiem, ze rok ma cztery pory i zime tez lubie, ale taka ze sniegiem, z lekkim przymrozkiem, z balwanami, a nie te mokra, chlapiaca. Dlatego probuje zaczarowac zime, by odeszla i ustapila miejcsa wiosnie.
Zakupy obfitowaly w kwiaty. Nakupowalam ich cale mnostwo, zeby choc troszke oszukac siebie, ze wiosna tuz, tuz.
A teraz ta wolna chwila, w ktorej szyje anioly rowniez takie wiosenne, i kroliczki, bo Wielkanoc wkrotce.
I tak malymi kroczkami stwarzam sobie swoja wiosne.
Milego dnia.
Pola
O tak wiosny, wiosny, wiosny nam trzeba!!!
OdpowiedzUsuńAleż same wspaniałości stworzyłaś. Twoje prace są dopieszczone w każdym milimetrze!!! Zając w zielonym sweterku skradł me serce "0)