środa, 10 października 2012

Angielska złota jesień

Wczoraj wracając do domu z przedszkola mojej córki zdałam sobie sprawę, że uwielbiam jesień za jej kolory przede wszystkim. Dawno tej świadomości nie miałam, gdyż dotychczas angielska jesień była mokra, zimna i jakaś taka inna niż moje wyobrażenie o niej.
Teraz, od kilku dni jest tak jak być powinno. Bezdeszczowo, słonecznie i kolorowo. Mnóstwo kolorów przenika się nawzajem, tworząc pomarańczowo-żółto-rdzawe obrazy, dokładnie takie jak lubię. Spadające liście tworzą cudowne dywany w wąskich alejkach prowadzących do domu.
Zawsze byłam amatorką kolorów jesieni, moja garderoba przesiąknięta jest khaki, żeby nie napisać zgniłą zielenią, pomarańczem i wszystkimi odcieniami brązu, od beżowego po czekoladowy.
A dom wrzosami udekorowany wbrew przesądom, że wrzosy pecha przynoszą.


Skrupulatne przygotowania do zimy powoli dobiegają końca. Marmolada dyniowo-imbirowa zrobiona, sok z czarnego bzu również, ogrzewanie wymienione, teraz jesteśmy przygotowani na polską zimę w Anglii.



W ogrodzie błogi spokój, ostatnie mieczyki  i rozchodnik cieszą oczy. Piękne jabłka na naszej już dwuletniej jabłonce czekają, aby je schrupać(a mnie tak jakoś szkoda ich zrywać). 
Mam nadzieję,że jakiś czas jeszcze tak pozostanie, kolorowo i słonecznie, że natura porozpieszcza moje oczy swoim pięknem. 
W tym też nastroju do zobaczenia.
Pola



3 komentarze:

  1. Piekna jesien mamy w tym tygodniu - faktycznie! Moglo by tak do swiat pozostac. Ty masz ogrzewanie a ja pokoj:) Jest piekny! Milego dnia

    OdpowiedzUsuń
  2. To wrzuć kilka fotek tego cudownego pokoju na bloga gdzieś tak pomiędzy kartkami, bo ciekawość mnie zeżre. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń