niedziela, 25 marca 2012

TILDOMANIA



Moja fascynacja szyciem zaczęła się w lutym zeszłego roku. Kompletnie bez pojęcia o szyciu na maszynie- nigdy nie miałam przyjemności - postanowiłam, że "króliki" muszę mieć, gdyż są tak cieszące oczy, że oprzeć im się nie można. Pierwsze kilka tildziaków uszyłam ręcznie, jednak to nie jest aż tak efektowne, a przy tym trudne i długotrwałe. I kupiłam moją "królową", chyba ze 40-letnią staruszkę, używaną a nawet powiedziałabym, że dobrze zużytą. I tak bez doświadczenia, bez pojęcia kompletnie zaczęły się supły, walka z nałożeniem nici i jeszcze wiele innych przygód. Powstały pierwsze zabawki, a potem kolejne i kolejne i tak do dziś przestać nie mogę, bo wciąż nowy pomysł i nowy.




I całe mnóstwo moich poszywajek jeszcze powstało, ale postaram sie pokazac je w kolejnych i jeszcze kolejnych postach. 
Teraz spokojnej nocy życzę. Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz